1 września 1939. Nigdy Więcej.

Autor: Swoimi Słowami

31 sierpnia 1939 roku na niemiecką radiostację niemiecką w Gliwicach został dokonany napad. Napadu miało dokonać polskie wojsko, które sterroryzowało obsługę, nadało jakieś dziwne komunikaty i oczywiście poległo. „Operacja Himmler” zorganizowana i prowadzona przez Reinharda Heydricha została zakończona. Po procesach norymberskich Świat się dowiedział, że żadnego ataku nie było, a napadu dokonali przebrani w polskie mundury więźniowie obozów koncentracyjnych. Adolf Hitler wypowiedział Polsce wojnę.

Tak rozpoczyna się II Wojna Światowa, która pochłonęła blisko 60 milionów ofiar. Szacunki bywają w sprawie liczb, bardzo różne. Bezpośrednio, pośrednio w konflikt było zaangażowanych blisko 1,7 mld ludzi na Świecie. Największy, najbardziej krwawy w historii konflikt ludzkości, trwał sześć lat i zakończył się pokonaniem niemieckiej III Rzeszy, ich sojuszników, Włoch oraz Japonii. 

 

 

Rozkaz ataku na Polskę Adolf Hitler wydał już 11 kwietnia, kwestią była konkretna data i godzina. Pierwszą datę wyznaczono na 25 sierpnia, ale został wstrzymany po tym, jak do Berlina dotarły informacje o podpisaniu przez Polskę kolejnych umów z Sojusznikami. Wojska czekały gotowe do ataku do 1 września.

To nie Westerplatte zostało pierwsze zaatakowane przez niemieckiego agresora, ale miasto Wieluń. O 4:40 na śpiących mieszkańców spadły pierwsze bomby, ukazujące, jak będzie wyglądała nowa wojna. O 4:48 pierwsze salwy w stronę składnicy na Westerplatte wystrzelił Schleswig Holstein. Bohaterska obrona skrawka polskiej ziemi w Gdańsku trwała siedem dni. Obrona Westerplatte, pod dowództwem Majora Henryka Sucharskiego, przez całe dekady obrosła wieloma mitami. Słynny wiersz „Czwórkami do nieba szli”, przedstawiał obraz bardzo ponury. Faktycznie w trakcie siedmiu bardzo trudnych dni i twardych zmagań z przeważającymi siłami niemieckimi, zginęło piętnastu ze 182 żołnierzy, około 50 zostało rannych. Trwają do dzisiaj spory pomiędzy historykami, odnośnie tego, kto faktycznie dowodził na Westerplatte, czy Major Sucharski, który przeżył załamanie nerwowe w trakcie walk, czy jego zastępca kapitan Franciszek Dąbrowski. Obrońcy podejmowali próbę ucieczki, ale żadna się nie powiodła. Wszyscy bohaterscy obrońcy Poczty, zostali rozstrzelani na mocy wyroku wydanego przez władze Wolnego Miasta Gdańsk. Była to pierwsza sądowa zbrodnia wojenna popełniona przez okupantów niemieckich.

 W Gdańsku swoją walkę toczyli Polscy Pocztowcy. Zaplanowana na sześć godzin obrona, trwała 14 godzin. 56 obrońców toczyło nierówny bój, nie mając żadnych szans na skuteczną obronę. Kiedy zrozumieli, że nie ma już nadziei na pomoc, postanowili poddać placówkę. Jako pierwszy z białą flagą wyszedł dr Jan Michoń, ale został zastrzelony przez atakujących. Tuż za nim wyszedł Józef Wąsik, którego spalono żywcem miotaczem płomieni.

Dysproporcja sił pomiędzy wojskami polskimi a niemieckimi, była ogromna. Liczba żołnierzy niemieckich przewyższała polskich obrońców dwukrotnie (1 milion 850 tys. do 950 tys) . Polscy obrońcy dysponowali połową dział (11,5 tys. do 4.5. tys.). Niemiecki agresor posiadał 2800 czołgów, 4000 samolotów, przy 475 czołgach i 463 samolotach polskich. Większość samolotów została zestrzelona jeszcze na lotniskach, a różnice w konstrukcji maszyn, nie dawały szans na wiele zwycięstw w powietrzu. Pomimo tego, udawało się polskim Asom przestworzy wygrywać pojedynki z pilotami niemieckimi.[1]

 

W godzinach porannych już cała Polska wiedziała, że wojska niemieckie przekroczyły granice, a nowa koncepcja walki, jest zupełnie odmienna od tej, którą pamiętali weterani Wielkiej Wojny. Swoimi Slowami

 

Niemieckie siły zostały podzielone łącznie na 52 dywizje: 37 dywizji piechoty, 1 dywizję górską, 4 dywizje piechoty zmotoryzowanej, 4 dywizje lekkie i 6 dywizji pancernych. Oprócz tego niemieckie natarcie wspierały
jednostki pomocnicze i formacje paramilitarne. Polskie wojsko broniło granic 39 dywizjami piechoty ( w tym 9 rezerwowych), 11 brygad kawalerii, 3 brygady górskie, dwie brygady pancerno-motorowe. [2]

Siły polskie uzupełniały jednostki pomocnicze oraz Pociągi Pancerne: „Danuta” i „Poznańczyk” (Armia Poznań); „Generał Sosnkowski” (Armia Modlin); „Paderewski” (Armia Pomorze); „Śmierć” (Dowództwo Naczelne); „Pierwszy Marszałek” „Groźny” (Armia Kraków); „Piłsudczyk”, „Śmiały” (Armia Łódź), „Bartosz Głowacki” (Armia Prusy), Szkolny Pociąg Pancerny. Wraz z postępami wojsk niemieckich montowano na szybko wiele improwizowanych pociągów, które brały udział między innymi w obronie Warszawy. Wszystkie pociągi zostały zniszczone. [3]

Ofensywa „Fall Weiss” się rozpoczęła. Walki trwały na całej granicy polsko-niemieckiej. Pomimo zaciętego oporu, jaki stawiały polskie wojska, nie udało się zatrzymać tej nawały. Już pierwsze godziny walk pokazały naczelnemu dowództwu, że wielkim błędem było podjęcie się walki na granicach. Polski Rząd wierzył w to, że wraz z działaniami wojennymi, na zachodnie ziemie niemieckie wyruszą oddziały Francuzów i Brytyjczyków. Nic takiego nie nastąpiło. Co prawda 3 września Francja i Wielka Brytania wypowiedziała Niemcom wojnę, ale poza wymianą dokumentów, nie wydarzyło się nic, co by mogło pomóc walczącej Polsce.

1 września 18 pułk ułanów z dowódcą pułkownikiem Kazimierzem Mastalerzem na czele osłaniał odwrót Armii Pomorze. Pod Krojentami wykonał szarżę na oddziały piechoty 20 Dywizji Zmotoryzowanej. Ułanom udało się rozbić natarcie, ale trafili na ogień ukrytych karabinów maszynowych. Zginęła większość ułanów wraz ze swoim dowódcą.

1-2 września trwały walki pod Mokrą. Wołyńska Brygada Kawalerii przez dwa dni toczyła walki z 4 Dywizją Pancerną ponosząc ciężkie straty, zadając jednocześnie duże straty w ludziach i czołgach 10 armii.

Danuta
 1 września podobny przebieg miała Bitwa Pszczyńska. 6 Dywizja Piechoty powstrzymywała natarcie jednostek 5 Dywizji Pancernej. 2 września Niemcom udało się przełamać polską obronę i rozbić częściowo wspomnianą Dywizję Piechoty.

1 września w godzinach południowych do walki przystąpiła 10 Brygada Kawalerii Pancerno-motorowej, którą dowodził nie kto inny, jak pułkownik dyplomowany Stanisław Maczek. Na linii Jordanów – Chabówka stawił on czoło Ewaldowi von Kleistowi i jego XXII Korpusowi Pancernemu. Do wieczora 2 września oddziały Maczka stawiały opór, ale w obawie o oskrzydlenie własnych żołnierzy, w nocy 3 września wycofał się ze swoich pozycji.

Pomiędzy 1 a 4 września zażarte boje w Borach Tucholskich toczyła 9 Dywizja Piechoty, będąca częścią Armii Pomorze. Nacierający Heinz Guderian sprawnie przebił się przez polskie linie obronne. W wyniku natarcia Guderiana odcięto 1/3 sił Armii Pomorze, rozbijając 9 i 27 Dywizję Piechoty w bitwach pod Franciszkowem, Tuszynem, Świekatowem, Sokolem-Kuźnicą. Odcięte jednostki, ostatnimi desperackimi atakami, próbowały przebić się w stronę Bydgoszczy, ale nieskutecznie.

Przez cztery dni, pomiędzy 1 a 4 września stoczono bitwę pod Mławą. 20 Dywizja Piechoty, wchodząca w skład Armii Modlin, stawiała czoła 1 Korpusowi Armijnemu „Wodrig”. Walki przebiegały podobnie niemal w całej zaatakowanej Polsce. Przeważające siły niemieckie, z niemiecką precyzją, często ponosząc ciężkie straty, posuwały się do przodu otaczając polskie oddziały i systematycznie je rozbijając.

Wraz z cofającymi się polskimi Dywizjami w głąb kraju, jeżeli jeszcze miały taką możliwość, przeprowadzały przegrupowanie i tak jak to miało miejsce w walkach o Łódź. Armia Łódź pod dowództwem generała Józefa Rómmla broniła się przed 8 i 10 Armią niemiecką. Na pomoc broniącej się Łodzi przybył pułkownik Stanisław Maczek. 5 czerwca nastąpiło wycofanie się wszystkich jednostek w kierunku między innymi na Warszawę.  

Warsaw 1939 refugees and soldier kopia
 Najdłużej broniącym się regionem w całej Kampanii Wrześniowej był Hel. Może to być zaskoczenie, chociażby ze względu na położenie geograficzne. Dopiero 12 września Niemcom udało się odciąć Hel od reszty wybrzeża i przystępowali do kolejnych ataków. 1 października niemieckie wojsko dotarło do Kuźnicy. W tej sytuacji dowództwo Helu nie przedłużało walki i skapitulowało.

Bitwa nad Bzurą stoczona pomiędzy 9 a 22 września jest jedną z najbardziej krwawych, jakie miały miejsce w całej Kampanii. Jest to jedna z niewielu bitew, w której polskie wojska były stroną atakującą, a nie broniącą się. Połączone siły Armii Poznań i Pomorze w desperackim ataku zdołały powstrzymać natarcie niemieckie. Raporty donosiły o olbrzymich stratach poniesionych przez Niemców. W ostatecznym rachunku, okazało się, że straty po stronie polskiej były równie wysokie. 18 września polskie Armie zostały otoczone, kolejne ataki, dziesiątkowanie polskich żołnierzy, brak amunicji, medykamentów, zmusił dowódców do złożenia broni. 

Ostatnią bitwą Kampanii była ta stoczona pod Kockiem. Generał Kleeberg mający pod swoimi rozkazami 50 Dywizję Piechoty, 60 Dywizję Piechoty, Dywizję Kawalerii  oraz Podolską Brygadę Kawalerii. Początkowo Generał chciał pójść na odsiecz Warszawie, ale otrzymał wiadomość o tym, że Stolica została zajęta. Podjął decyzję, aby się przebijać na zachód. Na drodze stanęła mu Samodzielna Grupa Operacyjna generała Otto. Pomimo pierwszych sukcesów, Generał złożył broń, nie widząc sensu ponoszenia dalszej ofiary podległych mu żołnierzy.

Od pierwszego dnia września aż do 28, trwała nieprzerwanie obrona Warszawy. W pierwszych dniach toczyła się ona na niebie, a wraz z cofającymi się Armiami w głąb kraju, coraz bliżej Stolicy. 8 września 4 niemiecka Dywizja Pancerna niemal z marszu chciała zająć Warszawę, ale została zatrzymana na Ochocie i Woli. Udana obrona Stolicy zbiegła się z informacjami o wielkiej ofensywie nad Bzurą, co wzmocniło morale obrońców, żołnierzy i ludności cywilnej. Kolejne dni nie przyniosły poprawy sytuacji. Okrążenie miasta nastąpiło pomiędzy 13 a 15 września.

23 września legendarny prezydent Stefan Starzyński wygłosił swoje ostatnie przemówienie radiowe: „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę!”.

 

 
                                                                           

 

 

Ostatnie walki obronne trwały w dniach 25-27 września.

Kapitulacja nastąpiła 28 września 1939 roku. Generał Kutrzeba podpisał umowę kapitulacyjną w kwaterze gen. Johannesa Blaskowitza.

Pożegnanie żołnierzy odjeżdżających na front w Warszawie w 1939 roku kopiaPrezydent Starzyński został aresztowany 27 października 1939 roku. Nie jest znana prawdziwa data jego śmierci. Wiadomo, że pomiędzy 21 a 23 grudnia został wywieziony przez Gestapo w nieznanym kierunku. Bohaterski prezydent Warszawy został zamordowany prawdopodobnie nieopodal stolicy tuż przed świętami Bożego Narodzenia 1939 r., istnieją doniesienia, że Stefan Starzyński mógł zginąć w jednym z niemieckich obozów koncentracyjnych w latach czterdziestych XX w. Najbardziej prawdopodobna alternatywna wersja głosi, że prezydent Warszawy zmarł jako „specjalny” więzień KL Dachau w roku 1943. Miejsce pochówku Starzyńskiego do dziś pozostaje nieznane, jego grób symboliczny znajduje się na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Oczywiście, nie wymieniam wszystkich bitew, jakie miały miejsce we wrześniu 1939.


 17 września wschodnią granicę Rzeczpospolitej przekroczyła Armia Czerwona, wbijając polskim obrońcom nóż w plecy.

Kampania wrześniowa zakończyła się całkowitą klęską polskiego wojska. Od pierwszego, do ostatniego dnia walka skazana była na porażkę. Heroiczna, desperacka obrona polskich granic nie powiodła się, a każdy dzień przynosił kolejne, coraz większe straty. Szacuje się, że na polach bitew zginęło 66-67 tysięcy żołnierzy, kolejnych 135 tysięcy zostało rannych, do niewoli dostało się ponad 400 tysięcy naszych żołnierzy.

Wrzesień 1939, w wyniku działań Niemców, od pierwszego dnia pochłonął 100 tysięcy ofiar ludności cywilnej.

Musiało upłynąć sześć długich lat, zanim Biało-Czerwona zawisnęła nad Berlinem. Musiało upłynąć kolejnych 45 lat, zanim Polska stała się prawdziwie wolna.

Cześć Pamięci Wszystkim Ofiarom II Wojny Światowej.

 



[1] „Polska mocarstwowa” Wyszczelski Lech; Wydawnictwo Bellona.

[2]  „Najnowsza historia polski 1914-1993. Tom I” Andrzej Albert; Świat Książki

[3] https://minimodele.pl/analiza-polskich-pociagow-pancernych-w-kampanii-wrzesniowej-1939-roku

 

Swoimi Słowami

Swoimi Słowami
Każdego dnia pokazuję i piszę swoje życie od nowa
Swoimi Słowami
Swoimi Słowami
w Swoimi Słowami o historii
na 05 Wrz R
Odsłon: 86

Dodaj komentarz

Wyślij

PANO 20220507 133045