Wielkanoc, tradycje znane i nieznane.

Autor: Swoimi Słowami

Wielkanoc. Najważniejszy świąteczny czas w kalendarzu wszystkich religii, wywodzących się z judaizmu, czyli od biblijnego ojca Abrahama. Jako pierwsi ten szczególny wiosenny czas w roku, obchodzili właśnie Żydzi. Żydowska Pascha jest protoplastą dla Wielkanocy obchodzonej w różny sposób przez wszystkich chrześcijan: od Rzymskich Katolików, aż po Świadków Jehowy. Jestem osobą niewierzącą, ale uwielbiam przeróżne historie, opowieści, tradycje. Szukać w nich ciekawostek, poznawać ich ewolucję, zmiany, oraz obnażać hipokryzję celebrujących takie święta. 

 

Początki.

Święto Paschy zostało ustanowione w narodzie żydowskim na pamiątkę ich wyzwolenia z niewoli i wyjścia z Egiptu. Ale czy aby na pewno? Należy często oddzielić wersety biblijne od tradycji, które bardzo często miały już swoją tradycję w jakimś plemieniu, wśród pasterzy czy rolników. Wiosenne Święto Przaśników (Chag ha-Macof) obchodzone było dużo wcześniej. Najważniejszą częścią tych obchodów było złożenie w ofierze pierworodnego baranka lun koźlęcia. W ten sposób celebrowano początki zbiorów jęczmienia i ofiarowano pierwszy chleb z nowych zbiorów.

Wracam do Egiptu, Mojżesza, Aarona, Faraona i oczywiście Boga, bo bez tych wszystkich postaci (mniej lub bardziej fikcyjnych -  nie jestem wierzący), nie byłoby dzisiejszej Wielkanocy. Po jedenastu nieudanych próbach uwolnienia Żydów z pod władzy Faraona (plagi egipskie), Mojżesz nakazał swoim braciom, aby przygotowali w swoich domach baranka. Miał być gotowany ściśle wg wskazówek, okraszony odpowiednimi przyprawami, jego kość nie mogła być złamana, a krwią należało pokropić odrzwia. Po spożyciu takiej kolacji, rodziny nie mogły opuścić swoich domostw i mieli w nich pozostawać do samego rana. Nocą przybył Anioł Śmierci i dokonał ogromnego ludobójstwa wśród pierworodnych w domach tych, którzy nie zabezpieczyli swoich odrzwi krwią paschalnego baranka.

Ta ostatnia dwunasta plaga złamała Faraona i nakazał on wręcz wyrzucenie Mojżesza z ludem z ziemi egipskiej. Tyle o historii opisanej tysiące lat temu, w którą jedni uwierzą, a inni traktują jako ciekawostkę z literatury.

Muszę to podkreślić. Biblia dla mnie nie jest źródłem wiedzy historycznej, ani religijnej. Nie jest także źródłem wiedzy o bogach. Jeżeli już, jest jednym wielkim aktem oskarżenia wobec jej autora, który mieniąc się wszechmocnym ojcem, zesłał na swoje dzieci ogrom najgorszego cierpienia. Za coś takiego lewackie prawa odebrały by mu prawa rodzicielskie.

Odpuszczę sobie wchodzenie w szczegóły, jak wyglądały przygotowania do Paschy w praktyce. Musiałbym wspomnieć przy tej okazji o hipokryzji „narodu wybranego” i próbach omijania rygorystycznego prawa.

Pascha 31 lub 33 roku naszej ery.


Tygryski Zagroda 51Kulminacyjne obchody Paschy w 31 lub 33 roku naszej ery rozpoczęły się od triumfalnego wjazdu Jezusa z Nazaretu do Jerozolimy. Witany, uwielbiany przez tłumy, odprowadzony pod wejście do Świątyni, nazwany Królem. Tak można to opisać w kilku słowach. Głównym powodem przybycia Jezusa z Nazaretu, proroka z Galilei, było dokonanie żywota, złożenie samego siebie w ofierze i pokonanie śmierci przez efektowne zmartwychwstanie. W tymi miejscu należy oddać, że zdanie Chrześcijan, co do szczegółów, jest podzielone. Inaczej ową ofiarę postrzegają Katolicy z Rzymu, inaczej przedstawiciele wielu kościołów protestanckich, a jeszcze inaczej religijna „skrajna prawica”, czyli badacze Pisma Świętego (którzy także są podzieleni na kilka odłamów). Gdybym chciał to dokładniej wytłumaczyć, to zajęłoby to wiele kolejnych zdań, akapitów. Podstawowe znaczenie ma tutaj pojmowanie samego Boga, jako Trójcy Świętej, albo jako jednego, jednoosobowego Boga Ojca, jego Syna, który był tylko jego synem i wiele innych pobocznych wątków. „Dowodami” potrafią się przerzucać godzinami, ale kto ma rację? Tego chyba sami nie wiedzą.

Uwielbienie ludu wobec króli, nauczycieli, proroków, przywódców nigdy nie było wartością stałą. Jezus Chrystus owacyjnie witany w niedzielę, kilka dni później przez ten sam tłum został skazany na najwyższy wymiar kary, czyli śmierć na krzyżu, poprzedzoną ubiczowaniem. Rzymianie byli bardzo pomysłowi, w wymyślaniu kolejnych metod uśmiercania oskarżanych o przeróżne zbrodnie i czyny zakazane.

Proces Jezusa był o tyle wyjątkowy, jak wynika z Biblii, bo jego śmierci chciał Sanhedryn, ale nie mógł on skazać nikogo na śmierć. Szukali więc sposobu, aby ktoś inny wykonał ten wyrok. W wyniku wielu intryg, podchodów, znaleziono ostatecznie sposób i Jezusa skazano za to, że mówił niepopularne rzeczy i podważał fundamenty religijnych wierzeń. W piątek roku 31 lub 33 Jezus został skazany na śmierć, a wyrok wykonano w tym samym dniu. Ciało zostało złożone do grobu i jak podaje Pismo, trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał. W każdym bądź razie, grób miał być znaleziony pustym.

Wielkanoc w kościele rzymsko-katolickim, tradycje w Polsce.

To oczywiście astronomiczny skrót wydarzeń opisany w taki sposób, w jaki ja go widzę. Nie każdy musi tak samo. Przeskoczę teraz te kilka wieków do przodu. Pominę czasy sporów pierwszych Chrześcijan, kłótnie o daty, sobór w Nicei, a nawet pozostawię trochę z boku ewolucję liturgii kościoła katolickiego. Ostatecznie ustalono, że wspomnienie zmartwychwstania Jezusa będzie obchodzone w pierwszą niedzielę po pełni księżyca po równonocy wiosennej. Święto Zmartwychwstania jest poprzedzone obchodami Wielkiego Tygodnia. Jest to najważniejszy liturgicznie czas dla wiernych kościoła katolickiego. W tym tygodniu wierni kościoła powinni wyciszyć swoje emocje, przystąpić do spowiedzi, przygotować się na ten mistyczny czas. Wraz z mijającymi wiekami rozwijało się Triduum Paschalne, skumulowana celebracja Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku, Wielkiej Soboty. Wielki Czwartek w liturgii kościoła katolickiego jest przepełniony biblijnymi wydarzeniami. Najważniejszym wydarzeniem w tym dniu jest Mandatum, czyli obmywanie nóg wybranym mężczyznom. Liturgia wymaga, aby obmywania nóg dokonywały osoby duchowne od papieża do proboszcza. Czyni się to na pamiątkę obmycia nóg uczniów przez Jezusa przed Wielką Wieczerzą. Wielki Piątek, to obowiązkowe dla każdego wiernego, procesje Drogi Krzyżowej. Współcześnie są one organizowane nie tylko w samych kościołach, najbliższych okolicach, ale i w miastach na ulicach. Od lat 90 wiele parafii organizuje ekstremalne Drogi Krzyżowe, w czasie których pątnicy pokonują kilkadziesiąt kilometrów, idąc nocą od stacji do stacji. W Wielką Sobotę we wszystkich parafiach odbywa się święcenie potraw wielkanocnych, przynoszonych przez wiernych w koszyczkach. Tak, także musiałem to robić. To czas, kiedy w kościołach milkną organy, msze mają zmienioną formę, a trwa oczekiwanie na Zmartwychwstanie. W kolejnym, astronomicznym skrócie przebrnąłem przez wątek biblijny i liturgiczny, a to nie jest dokładnie to samo.

 

 

 

Polskie, świeckie tradycje wielkanocne. Niekoniecznie religijne.

 

To nie jest tak, że zanim Mieszka I w 966 roku przyjął chrzest i zaczął być władcą chrześcijańskim, Polanie nie obchodzili swoich świąt. Kto tak uważa, ten jest w błędzie. Mieliśmy już wtedy solidne państwo, z silnym ośrodkiem władzy, swoim wojskiem, administracją. Wierzenia naszych Ojców nie miały żadnego związku z Paschą, czy katolicką Wielkanocą. Dzisiaj są one nazywane pogańskimi. Swoimi Słowami

 

Słowiański kult wiosny, płodności i odradzania się natury.

Dziwnym zbiegiem okoliczności (jakich wiele wraz z ekspansją kościoła katolickiego w Europie i Polsce) Słowianie obchodzili swoje święta dokładnie w tym samym czasie – równonocy wiosennej. Źródła Wielkanoc 5
historyczne (niszczone przez kler katolicki), badania etnograficzne nie wymazały z pamięci naszych słowiańskich tradycji. Święto płodności i odradzania się natury, miało charakter radosny. Rozpalano ogniska, tańczono, pleciono wianki, składano ofiary z płodów rolnych, owoców, a nawet zwierząt. Słowiańskim symbolem tych dni, jest jajko. To nie katolicy wymyślili malowanie jajek, spożywania ich o poranku, ale jest to tradycja naszych słowiańskich ojców. Jajko do dzisiaj pozostało symbolem nowego życia, odradzania się natury. W wielu źródłach odnajduje się zapisy, że pierwszym akcentem rozpoczynających się świąt, było topienie palącej się Marzanny, zastąpionej przez… A o tym poniżej.

Wielkanocny poniedziałek, to oczywiście polewanie się wodą, czyli Śmigus-Dyngus. Prawda? A właśnie że nie. Śmigus, to obijanie witkami wierzbowymi, a dyngus, to polewanie wodą. Im więcej wiader wody wyląduje na głowie panny, tym większa szansa na to, że szybko wyjdzie za mąż. Na zakończenie obchodów święta równonocy wiosennej, w ostatnim dniu, Słowianie polewali się wodą, aby dokonać symbolicznego oczyszczenia i odrodzenia. Brzmi znajomo?

Katolickie świeckie tradycje wielkanocne.

Można powtórzyć wszystko, co napisałem powyżej, ale chyba nie ma takiej potrzeby. Wraz z upływem wieków, zmieniały się także zwyczaje, tradycja a nawet metody celebracji Wielkiej Nocy. Zacznę od tego, co jest tylko katolickie. Śniadanie wielkanocne. Uroczysty posiłek, spożywany w Wielką niedzielę, w trakcie którego polskim zwyczajem powinno się najpierw podzielić poświęconymi w sobotę potrawami, a potem zjeść jajko (z majonezem Winiary, Kielecki jest nie do jedzenia), żur, szynkę wędzoną, białą kiełbasę i co tam jeszcze gospodyni wymyśliła. Na stole nie może zabraknąć wyciskanego z masła Baranka Wielkanocnego, symbolu Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Najmłodsi od rana wypatrują zająca podrzucającego drobne upominki, najczęściej słodycze. Tak, pomijam kurczaczka, bo uważam, że przypisywanie mu rangi ważnego symbolu, punktu tradycji, jest mocno naciągane. A tymczasem, wsiadam w pociąg i jadę na południe. Albo na północny wschód, bo albo w kierunku małopolskim, albo na Kurpie.

 

Całe zamieszanie z powodu corocznych konkursów, na najwyższe i najbardziej okazałe Palmy Wielkanocne. Prawdą jest, że takie konkursy o zasięgu regionalnym odbywają się w każdym powiecie, często przy każdej parafii, ale złośliwi twierdzą, że albo na Kurpie, albo Kraków, Kazimierz,  albo? Swoimi Słowami

 

Wydaje się, że tych miejscowości godnych polecenia jest ogromnie dużo. Na co więc zwrócić uwagę? Na ich wysokość. Zdarzają się Palmy wysokie na dziewięć, dziesięć, a nawet jedenaście metrów. Ozdobione, kolorowe, aby można było nimi godnie powitać Króla Królów. Jako że mieszkamy w Polsce i naturalnych drzew palmowych nam może brakować, to przecież inną naszą rodzimą tradycją są zamienniki. Polskie Palmy Wielkanocne są wytwarzane z gałęzi brzozy, świerków, jodeł, oczywiście odpowiednie ubranych ozdobami. Najbardziej efektowne zdobywają fizyczne nagrody, nie tylko duchowe.

Ludzie tak czasami mają, że muszą coś dołożyć od siebie, więc dokładają do tych wszystkich obyczajów, jakie nakłada na nich sam kościół. Utarło się w mentalności, że dom, mieszkanie na Wielkanoc musi być wyjątkowo dokładnie wysprzątana. To zwyczaj znany także wśród Słowian. Należało wysprzątać nie tylko bród, ale i ducha ze wszystkich nieczystości, aby w kolejny rok wchodzić z jak najmniejszym ciężarem roku minionego.

Niewiele się dzisiaj opowiada o paleniu kukły Judasza i topieniu go w wodzie. Tak, to także nie jest przypadek. Palący się i tonący Judasz miał zastąpić słowiańską Marzannę. Zanim słomiany Judasz zakończył w odmętach wody, był wleczony ulicami, prześladowany, obrażany, tylko dlatego, że wypełnił zadanie, jakie mu zostało powierzone przez samego pomysłodawcę śmierci Jezusa. Wiedzieliście o tym? Polacy nie byliby sobą, gdyby nie wymyślili, że ich sąsiedzi Żydzi musieli „wykupić” winę skazania Jezusa na śmierć. Za każdym razem, kiedy kukła Judasza zawisła przy drzwiach Starozakonnego, ten wychodził, płacił podatek i kukła wędrowała na kolejne drzwi. Uczciwie trzeba powiedzieć, że nie wszędzie praktykowano takie „podatki”.

Pytanie ciekawostka: Czy Judasz brał udział w Ostatniej Wieczerzy?

grób
Nigdy nie spotkałem się z wieszaniem śledzia, myciem twarzy wodą w której gotowały się święcone jajka, zasłanianiem luster, czy pogrzebem żuru. Są to tradycje opisywane w wielu książkach, ale mają one zasięgi regionalne, często w granicach jednego powiatu, regionu i nie znalazły naśladowców w innym. Wiele tradycji, jakie znali nasi przodkowie jest zwyczajnie martwa. Jeżeli gdzieś znajdziesz region, w którym się takie zwyczaje praktykuje, daj znać, bo sam chętnie bym to zobaczył.

Kurek Dyngusowy, to przykład takiej niemalże martwej tradycji, znanej kiedyś powszechnie. Uwiązany kogut do wozu przez młodzieńców, objeżdżający wioskę od domu do domu. Śpiewy, datki, polewanie wodą, a wszystko to w imię zalotów.

Siuda Baba także jest dzisiaj niespotykana w praktyce. Legendę o Siudej Babie pozostawię dla ciekawskich i nie będę jej opisywał. Jeżeli gdziekolwiek jest ona praktykowana, to marginalnie. Siuda Baba dzisiaj, to przebrany chłop z umazaną sadzą twarzą, chodzący z cyganem od chaty, to chaty, zbierający datki. Wieść niesie, że dzisiaj można zobaczyć to na własne oczy w Lednicy Górnej, ale ja tego widziałem.

I tak dalej, i tak dalej.

Można jeszcze wiele godzin spędzić na omawianiu przeróżnych tradycji wielkanocnych, od Mazurów, przez Pomorze, Mazowsze, Wielkopolskę, Śląsk, Górali… Wierzę w to, że temat ten w prosty sposób wyjaśniłem i wiele wątpliwości zostało dość skutecznie wyjaśnionych.

Wszystkim, bez względu na to czy wierzą czy nie, życzę odpoczynku, spacerów, radości i uśmiechu. Skoro ma się wszystko odradzać, to dlaczego nie zacząć od siebie?

 

Swoimi Słowami

Swoimi Słowami
Każdego dnia pokazuję i piszę swoje życie od nowa
Swoimi Słowami
Swoimi Słowami
w Swoimi Słowami o tradycjach i religiach
na 19 Maj R
Odsłon: 233

Dodaj komentarz

Wyślij

PANO 20220507 133045